niedziela, 18 marca 2012

Could you make me kiss you: ROZDZIAŁ PIĄTY

Tak wiem, wiem, strasznie beznadziejny rozdział a w sumie powinnam napisać coś lepszego skoro nie pisałam aż tydzień. No cóż.. Endżoj i tyle :>
_________________________________________________

Piątek
Sobota
Niedziela
Poniedziałek
Wtorek
Środa
Czwartek.
Tak dla jasności minął tydzień, równiutko, odkąd ostatnio pisałem.
Czemu nie napisałem ani słowa przez tyle czasu?
Taki tam mały foch. Mam lepsze zajęcia niż gadanie z zeszytem.

- Frankie… No chodź tu. Gdzie ty masz kawę?

No właśnie jedno z nich się odzywa.
To jeszcze dla sprostowania- jestem z Gerardem od tygodnia.
Tęcza, jednorożce, no w ogóle sielanka że hej.

- W szafce po prawej!
- Nie ma!- żesz kurwa, czy on oczu nie ma?
- No jak nie ma…- przybyłem z pomocą i zajrzałem do szafki- no nie ma. To trzeba do sklepu iść!- Odkąd rodzice wyjechali sobie do ciotki, a stało się to w weekend, w domu panuje taki rozpierdol, że nikomu nie życzę tego potem sprzątać.
A tam, pod łóżko się wrzuci.. albo do szafy.
- To idziemy- Tak jest panie generale! W piżamie mam iść?
- Może się ubiorę?- Tak żeby sprostować, była prawie czternasta. Ale kawa rzecz święta- w domu być musi.
No i juz prawie po chwili szliśmy sobie do sklepu, trzymając sie za rączki.
Oh,  jak słodko.
Wzięliśmy z półki kawę i podeszliśmy do kasy.
- Co mamy zamiar robić przez cały dzień? - brunet spojrzał na mnie i krótko pocałował w usta,  co wywołało u ekspedientki odruch wymiotny.
A rzygaj, wstrętna kobieto.
Gerard  jakby na złość uroczej kobiecie,  kiedy juz zapłaciliśmy, wpił sie mocniej w moje wargi.
Ten incydent został skomentowany falą szeptu wśród staruszek.
- To jak,  odpowiesz mi na pytanie? - ale,  ze o co chodzi? - no co mamy zamiar robić przez resztę dnia? - posłał mi promienny uśmiech.
No, i tak  bardzo ambitnie przesiedzieliśmy resztę dnia przed telewizorem, oglądając jakiś stary horror.
Nie dane mi było jednak zobaczyć zakończenia,   bo Gerard zarządził czas na całowanie, tym samym zasłaniając mi cały telewizor.
Nie wiem jak, nie pytać, ale znaleźliśmy się w moim pokoju na łóżku- Gerard wielce zadowolony ze swojego położenia i ja, biedny pod nim.
KAMERA STOP!
MAMY TO!
No już, reklamy dawać.
Brunet odpadł na poduszkę i posłał mi zadowolone spojrzenie.
To jest najlepszy sposób na spędzanie tygodnia bez rodziców. I pomyśleć, że po tym tygodniu to już będą dwa tygodnie bycia z Gerardem…
Ktoś rzeczywiście dzwoni do drzwi,  czy to ze mną jest coś nie tak?
- Idę otworzyć.
- Nie idź- brunet złapał moją rękę.
- O jej, no zaraz wrócę- a wcale nie chce mi się tam iść. Poza tym, kurde, gdzie są moje UBRANIA?!- Gerard.. gdzie ja mam ciuchy?
- Ha! Widzisz. Nie możesz iść  goły. ZOSTAJESZ!- a nie! O tu są.
Włożyłem na siebie znalezione na podłodze bokserki, co zostało skomentowane teatralnie smutnym westchnieniem mojego towarzysza.
No i Franuś, w samych bokserkach, zszedł po schodach by powitać gościa. A kto nim był?
- Franuuuuuuuuś!- tylko jedna osoba (oprócz mnie w myślach) woła mnie w ten sposób.
BABCIA.
Przyjechała babcia a w mojej sypialni leży mój goły chłopak.
- Wstałeś dopiero?- zlustrowała mnie spojrzeniem.
‘Nie babciu. Pieprzyłem się z praktykantem z mojej szkoły. On leży teraz sobie na górze i na mnie czeka. Mogę iść?’
- Yyyyyyyyy- Myśl, MYŚL!- nieeeee…?
- To czemu nie masz na sobie ubrania?- Aj przestań! Stresuję się.
Babcia nie wie, iż jej wnuczek nie do końca zachowuje się jak jego rówieśnicy.
- Wyszedłem spod prysznica…?- No już. SKOŃCZ NO!
- Mhm…
- Wejdź babciu.. Co cię tu sprowadza? I jak długo zostajesz- Proszę powiedz że tylko do łazienki musisz, bo jesteś przejazdem. No powieeeeeeedz.
- Sprowadza mnie tu brak twoich rodziców. Ja nie wiem jak oni mogli cię tak zostawić- Odepchnęła mnie na bok i prawie miażdżąc mi nogę walizką, wtargnęła do mieszkania.
Tak się nie robi!- Nie możesz tak sam cały tydzień.
- Ale oni wracają już w weekend!- no idź stąd.
- Frankieeee!- no tak jeszcze ty się drzyj.
- Kto to?- babcia spojrzała się podejrzliwie, słysząc głos Gerarda. Ten to ma wyczucie czasu i sytuacji.
- Kolega… Robimy razem… projekt… z biologii?
- To czemu byłeś pod prysznicem?- no i jeszcze bardziej się wkopałem.-A tak poza tym to twoi rodzice przedłużyli sobie wyjazd. Wracają w następny weekend. Mówili, ze możesz zostać sam, ale no jak to tak…
- Babciu mam 17 lat- dlaczego kobiety w mojej rodzinie mają tendencję do umniejszania mojej dorosłości?
- No właśnie! Jeszcze byś to jakieś imprezy robił. Dziewczyny i te sprawy. Ja naprawdę nie wiem jak twój ojciec może być tak nieodpowiedzialny.- pokręciła głową z dezaprobatą.
- No ja bym się raczej nie obawiał, jeśli chodzi o imprezy… a co tym bardziej o dziewczyny.
- Żadna cię nie chce?- łudź się babuniu. Wmawiaj sobie a ja tu postoję- wiesz, moja koleżanka z kółka szydełkowego ma śliczną wnuczkę w twoim wieku- Oh, naprawdę? Kółko szydełkowe? Tam to dopiero muszą być  imprezy.
- No cóż. Nie dziękuję. Mogę wrócić do kolegi?
- Zawołam was na kolację.
- Ale w domu ze świeżych rzeczy to mamy tylko kawę…
- To pójdę do sklepu.- No i to jest decyzja godna inteligentnej babci.
Poczekałem jeszcze jak babcia opuści nasz zacny domek i w dzikim pędzie pognałem na górę.
- ALAAAAAAARM! Babcia w domu! I nigdy nie krzycz do mnie jak nie masz pojęcia kim jest gość.
- A co to ma do rzeczy czy babcia czy nie?
- Ponieważ jest to jedyna osoba, której nie poinformowałem o bardzo ważnym elemencie mojego życia. Jak babcia dowie się co i jak to mogę zapomnieć o kartach na święta. A JA LUBIĘ KARTKI!
Jesteś moim kolegą i robimy projekt na biologie. I nie waż się zmieniać wersji wydarzeń- teraz Frank bawi się w generała- No już, ubieraj się nooo.
Gerard jak na zawołanie wykonał polecenie i po kilku minutach siedział juz przy biurku kreśląc cos na wzór pracy z biologii.
Ja w tym czasie zszedłem na dół, by zobaczyć czy babcia już wróciła.
POTWÓR.
Nie, nie chodzi o babcię, lecz o prawdziwego, wielkiego potwora w salonie.
- GERARD!  ZABIERZ GO! -Nie wiem w jaki sposób, ale wydałem z siebie pisk godny dziewczyny z przeciętnego horroru.
- Co sie stało?!- brunet zbiegł po schodach z mina jakbym co najmniej miał tu umierać.
- Zabierz go!  Ale nie zabijaj! - chłopak powędrował wzrokiem za moim palcem wskazującym na ścianę i zaczął sie śmiać.
Gdyby dysponował spojrzeniem a' la atomówka, Gerard już miałby mocno oszpeconą tą śliczna buźkę.
Toż przecież stworzenie siedzące na ścianie,   to największe zło tego świata.
Mowie wam,  gdyby pająki były na tyle mądre, zawładnęłyby światem i wybiły takich jak ja.
Gerard spoważniał i zabrał szatańskie stworzenie na dwór, po czym wrócił do mnie.
Oh,  mój bohaterze!
Po chwili objął mnie w pasie i wpił sie w moje usta.
To nie byl zbyt dobry pomysł.
- Nie widziałam że tak zachowują sie koledzy. - ten komentarz należał naturalnie do babci, która właśnie stanęła w drzwiach i z wrażenia aż upuściła torbę z zakupami na podłogę.
Kolejna z genialnym wyczuciem czasu.
Oderwałem się od bruneta jakby nagleporaził mnie prądem.
- No to mogę zapomnieć o kartkach na święta. -skwitowałem i wbiegłem na górę.

Usiadłem na łóżku,  właściwie nie wiedząc czego chce. Nie chciałem nic tłumaczyć babci,  bo i tak nie zrozumie, nie chciałem widzieć Gerarda,  ale nie wiem dla czego,  a jednak z drugiej strony chciałem żeby babcia nie mieszała się w moje życie i żeby mój kochany brunet natychmiast mnie przytulił.
Ale nikt nie pofatygował się do mnie i nie wiem ile czasu tak tu siedziałem,  ale wreszcie wstałem i poszedłem do kuchni.
- Możesz mi wytłumaczyć o co chodzi?
- Gdzie Gerard?
- Wyszedł juz dawno. Powiesz mi?
- O czym?
- Co jest z tobą nie tak.
- Ze mną wszystko okej.
Jeszcze nigdy nie słyszałem rozmowy,  w której rozmówcy mówią głosami tak wypranymi z emocji a ich twarze sa tak obojętne, ze od samego patrzenia się zapadasz w jakiś monotonny sen na jawie.
- Nie jest wszystko okej. O co chodzi? - staruszka,  choć chwilę, moja babcia nie była staruszką jako taką. Trzymała sie świetnie i w sumie nawet mógłbym być brany za jej syna,  a nie wnuczka, no w każdym razie spojrzała mi prosto w oczy czekając na wyjaśnienia.
- Jestem gejem.
- Nie żartuj.
- Babciu, widziałaś jak twój wnuczek całuje sie z pewnego rodzaju członkiem kadry pedagogicznej- osz kurwa,  zapomniałem ze oficjalnie Gee był tylko kolegą od projektu z biologii. - i jeszcze w to wątpisz?
- To nauczyciel?!
- Praktykant. A właściwie co za różnica?! Daj mi juz spokój.- sięgnąłem do lodówki po mleko i zgarnąłem z szafki pudełko corn fleaksów.
Tak po chwili miałem gotową pożywną kolację.
A babcia tylko w ciszy obserwowała moje poczynania w kuchni.
- O której jutro wstajesz?- no tak,  jak rodziców ani babci nie było, nie poszedłem do szkoły ani razu. Teraz już na pewno będę musiał tam iść.
- Nie wiem- wepchnąłem sobie do ust wielką łyżkę wypełnioną mlekiem i płatkami.
***
Umyłem sie, założyłem piżamę usiadłem na łóżku. Tak tu pusto bez bruneta.
To takie dziwne,  ale jego brak powodował  u mnie dziwną pustkę... smutek.
Sięgnąłem do szuflady po mój zeszyt.

Cześć...
Pobawmy się teraz,  że ja jestem tępą nastolatką z 'wielkim' problemem,  a ty jedną z tych idiotycznych kolorowych gazet.
No więc sprawa jest taka,  ze nie zaczynam dziwnie się czuć bez Gerarda.
Kocham go?
Nie no,  ja pierdole. Co to w ogóle jest?!
Pisanie na twoich kartkach niszczy mi mózg, który i tak już jest wszystko słabym stanie, ale prawda jest taka,  ze nie wiem co jest ze mną...
A może przyśni mi się odpowiedz?  No to na pewno bardziej rozsądne niż gadanie do ciebie.
A weź się nie wiem co!
 Idę spać.

5 komentarzy:

  1. ChemicalBerry18 marca 2012 14:49

    Oficjalny pospieszacz w pisaniu pisze: OOEEZZUU, Jak mogłaś pominąć scenę łóżkową?! Nie no, poza tym to oczywiście cudowne i jestem dumna z tego, iż to właśnie dzięki mnie wzięłaś sięza ten rozdział...xd - nie odzywaj się... Więc Zuziu, pisz następny, bo inaczej poznasz mój gniew! xd ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. A GDZIE PORNOL? JAK MOGŁAŚ OMINĄĆ TAK ZACNĄ CZĘŚĆ TEGO ROZDZIAŁU? uroczyście uznaję go za nie dokończony! ;____; no ok, ok. babcia wymiata, mów co chcesz. a Gerard się chamsko zmył, zamiast lecieć za Franusiem, no weeeź! D:

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta scena w sklepie mnie powaliła ;> Ale nie przeżyję tego, że pominęłaś pornola!!
    To skandal ;o Giń ;] Z tego co czytałam wyżej to my wszystkie jesteśmy niewyżyte seksualnie ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. House of Wolves20 marca 2012 20:23

    PORNOLA? CZY KTOŚ POWIEDZIAŁ PORNOLA?
    gdy pada to słowo, pojawiam się niczym dżin z butelki xd
    no to tak, r u c h a l i się. fajnie. bardzo fajnie. approve. tyle że opis by się przydał, no ale. i schiza z tą babcią :o

    OdpowiedzUsuń